Najnowsza powieść słynnego noblisty stanowi kolejny głos w sprawie kolonializmu, odsłaniając jego różne oblicza. Zaczynając lekturę tego utworu, nie sposób nie myśleć o Josephie Conradzie, zwłaszcza w pierwszej części dotyczącej ponurej rzeczywistości Konga. Zresztą, wreszcie nazwisko pisarza pojawia się w powieści i stanowi ważny punkt odniesienia. Opisu kolonializmu, brutalności i okropnych praktyk, które sprawiają, że czytelnik ma wrażenie, że znajduje się nie w jakimś miejscu na ziemi, ale w piekle, nie są odkrywcze, nie poruszają, zwłaszcza, jeśli wcześniej dobrze poznało się „Jądro ciemności” Conrada. Styl Llosy jest zupełnie inny, przechyla się w stronę reportażu, co niektórym czytelnikom może ułatwiać lekturę, a innym znacznie to utrudnia.
Znacznie ważniejsze w powieści jest zestawienie trzech rzeczywistości: Konga, Amazonii oraz Irlandii. Każde z tych miejsc stanowi kolonię Wielkiej Brytanii. Są to trzy miejsca, w których kolonizacja przybrała okrutną barwę i chociaż wszystko odbywa się na zupełnie różne sposoby, to jednak efekt jest ten sam. Główny bohater, Roger Casement uważa, że żadne reformy nie są w stanie zmienić tego stanu rzeczy. Może to uczynić jedynie zbrojna walka, w której zniewolone grupy ludzi pokażą swoją siłę. Sam angażuje się bardzo mocno w działalność na rzecz wyzwolenia Irlandii.
Roger Casement to bohater, którego poznajemy z dwóch perspektyw: przeszłej i teraźniejszej. Przeszłość dotyczy jego działalności w Kongu i Amazonii, gdzie sprawował funkcję konsula i tworzył raporty, w których opisywał okrutne praktyki kolonizatorów. Przeszłość to także Irlandia i jego zaangażowanie w organizowanie rewolucji, która ostatecznie zakończyła się klęską, Roger został uznany za zdrajcę Wielkiej Brytanii. Poznajemy go także z perspektywy czasu teraźniejszego. Rozdziały o charakterze retrospektywnym są przeplatane tymi, relacjonującymi obecne wydarzenia. Spotykamy zatem Rogera w celi, gdzie odwiedzają go najbliższe mu osoby, a także duchowni. Bohater szuka swoich katolickich korzeni, wspomina swoje życie, rozmyśla nad swoją irlandzkością i wieloma innymi sprawami, jakie miały miejsce w jego życiu. Nawiązuje dziwną relację z szeryfem, którego syn zginął w walce o wyzwolenie Irlandii, a wszystko przez drobiazgi, niewielkie błędy, nieporozumienia w komunikacji. Roger czeka na śmierć, mając jednak resztki nadziei na to, że jego wniosek o ułaskawienie zostanie przyjęty, jednak wreszcie i to mija. Wyrok zostaje wykonany.
Największą siłę oddziaływania powieść zyskuje w rozdziałach dotyczących samego Rogera Casementa, człowieka czekającego na śmierć. Właściwie chciał on zapobiec tej rewolucji i walce, a został skazany za coś odwrotnego. Warto także wiedzieć, że jest to postać historyczna, a ślady obecności Rogera wskazuje nam sam Llosa w Epilogu.